Mariola Wafelek zwana Merlin, po raz kolejny pisze list do Billy Wildera. Co prawda poprzednich kilkanaście listów pozostało bez odpowiedzi, ale dziewczyna nie traci nadziei, że amerykański reżyser w końcu powierzy jej rolę w swoim filmie. Jako mała dziewczynka obejrzała "Pół żartem, pół serio" i od tej pory mocno wierzy, że zostanie sławna jak Marilyn Monroe.